piątek, 29 sierpnia 2014

Z wizytą w Pokrzywnej ...

Parę dni temu korzystając w wolnego popołudnia postanowiliśmy ponownie wybrać się do Pokrzywnej, oczywiście zabierając ze sobą Dolara. Nie byliśmy tam od kwietnia, kiedy to na terenie parku linowego i w okolicach hotelu trwały wielkie remonty, chcieliśmy więc przy okazji obejrzeć także ich efekty. Jak się jednak okazało po przyjeździe ... marne efekty. Park Rosenau Zaginione Miasto, bo tak nazywa się powstały obiekt, przywitał nas wielkim ogrodzeniem, wysoką ceną za wstęp (24 zł/os !!! - wolałabym pójść do kina) i zakazem wprowadzania psów. Wejść zatem nie weszliśmy, ale zza drucianego ogrodzenia nie zauważyliśmy nic ciekawego - woda jak była tak jest, z tą różnicą, że oczyszczono dno, a w jednej części stworzono basen kąpielowy, a do tego ten sam hotel, wielki dmuchany zamek i park linowy. Ogólnie kicha ... Nie rzuciła się nam też w oczy tablica z informacją, iż inwestycja ta była częściowo finansowana z pieniędzy unijnych ... a była na 100% !!! Dlaczego więc tak wysoka cena za wstęp ???










Nie tracąc czasu na oglądanie wody zza płotu postanowiliśmy przejść się po okolicy i popstrykać trochę zdjęć. Dolar był przeszczęśliwy, kiedy to dotarliśmy do niewielkiej rzeczki i mógł w niej zamoczyć swoje cztery łapy i mordę. Spacer uważam za udany, pies uradowany i my też :) A poniżej krótka fotorelacja z naszej przechadzki i dla porównania i przypomnienia - zdjęcia z kwietnia, kiedy Dolar miał niecałe 4 miesiące :)












No i porównanie 13 kwiecień 2014 oraz 25 sierpień 2014 :)









Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę o pisanie przemyślanych komentarzy