Jakiś czas temu, może nieco ponad miesiąc zaobserwowaliśmy bardzo niepokojące zachowanie naszego Dolara. Wcześniej nic takiego nie miało miejsca, stąd pojawił się niepokój. Ale do rzeczy ...
Dolar za 2 miesiące skończy 3 lata, od małego przyzwyczajaliśmy go do tego, że w trakcie jedzenia może ktoś podejść i go pogłaskać lub próbować się z nim tym jedzeniem pobawić, a nawet na chwilę odstawić. Nigdy w tych sytuacjach Dolar nie reagował agresywnie, nie warczał, nie gryzł, nie szczekał, wszystko przyjmował z założeniem, że tak może być.
Niestety ostatnio jego postawa uległa zmianie. Pierwszą sytuację zaobserwowałam na podwórku, kiedy Dolar dostał wędzonego gnata do pożarcia. Zawsze z nim szalał, biegał, podchodził, żeby mu rzucić, itp. Tym razem było inaczej, chwila głupawki i przeszedł do konsumpcji. W tym momencie podeszła do niego nasza blisko 1,5 -roczna córa, która pewnie chciała tej kości dotknąć lub też Dolara po prostu pogłaskać, a on zaczął na nią warczeć ewidentnie sugerując - "Nie zbliżaj się, bo jem i to jest moje". Szczerze mówiąc - wystraszyłam się. Podeszłam do Dolara, próbował uciekać, ale w końcu go złapałam, zabrałam mu kość na chwilę, potem położyłam przed nim i kazałam poczekać, aż uzyska moją zgodę na konsumpcję.
Sytuacje tego typu niestety zaczynają się powtarzać w momencie, gdy Dolar dostaje jakiś smakołyk, a ktoś próbuje się do niego zbliżyć w momencie jedzenia. Warczy już nie tylko na córkę (ma nawet takie akcje, że podnosi łeb i próbuje zaszczekać, być może nawet ugryźć), ale też i na nas. Próbujemy to zwalczyć, karcąc go za każdym razem, gdy tak reaguje i z raz czy dwa zabrać mu ten smakołyk i za moment oddać, żeby wiedział, że nikt mu tego nie zabierze "na zawsze", ale na chwilę. Córka jest jeszcze nieświadoma, że to Dolara i że nie wolno, jest za malutka by to pojąć. Z jednej strony Dolar ją uwielbia (z wzajemnością), a z drugiej jednak jest obawa. Nie ma takich reakcji z jego strony w przypadku zabawek czy jedzenia karmy, sytuacja ma miejsce tylko, jak dostaje smakołyki (łapki kurze, skręcane skórki, wędzone uszy, itp.).
Stąd pytanie do Was, czy Wasze psiaki też reagują w ten sposób? Jeśli tak, to jak sobie z tym problemem radzicie bądź poradziliście? Bardzo proszę o rady, bo nie ukrywam, że to zachowanie mnie martwi, w końcu mamy w domu malutkie dziecko.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę o pisanie przemyślanych komentarzy