Wiele osób, które spotykamy na spacerach podziwia Dolara za to, że ma taką ładną i błyszczącą sierść. Nam jest niezwykle przyjemnie i miło, kiedy słyszymy takie komentarze, bo wtedy mamy pewność, że nasza praca nie idzie na marne. Na to, by pies miał piękną i błyszczącą sierść składają się bowiem 2 podstawowe elementy:
1) Odpowiednie żywienie, czyli zapewnienie psu wszystkiego, czego potrzebuje, ale w odpowiedniej dawce.
2) Pielęgnacja sierści, czyli praktycznie codzienne, żmudne czesanie tego czarnego, kudłatego psiska.
Przeczytaliśmy kiedyś na jakimś forum bardzo ciekawą wypowiedź w ramach tematu "Ile razy w roku labrador zmienia sierść?" ... odpowiedź brzmiała: "Labrador zmienia sierść dwa razy w roku, w okresie od stycznia do czerwca i od lipca do grudnia" :) I to rzeczywiście była odpowiedź prawidłowa, ponieważ Dolar gubi sierść 24h/dobę, a okresami bardziej intensywnie. Ale już się przyzwyczailiśmy i wiemy, jak sobie radzić, by tych kłaczków walających się po mieszkaniu w każdym z możliwych miejsc, było jak najmniej.
Poniżej pokażę Wam na zdjęciach wszystkie przyrządy, których używamy do czesania Dolara i dzięki którym lśni w słońcu, jak nie powiem co :)
Tak wygląda cały zestaw, a poniżej poszczególne jego elementy w zbliżeniu :)
Furminator - to cudo po prostu, które wyczesuje podszorstek wręcz doskonale! Zakupiliśmy go za radą hodowcy, pani Sylwii, u której nabyliśmy Dolara. Za ten furminator zapłaciłam (zaokrąglając grosze) 20 zł + 5 zł za wysyłkę. Zakupu dokonałam w serwicie "olx" (dawnej "Tablicy"), ponieważ na allegro cena tych furminatorów oscylowała w okolicach od 50 zł w górę. Naprawdę polecam - super sprzęt !!!
Dwustronna szczotka z drewnianą rączką, cena około 10 zł. To już nasza druga szczotka tego typu, ponieważ pierwsza się po prostu zużyła. Również bardzo dobrze wyczesuje sierść, ale szkoda, że metalowe zęby nie są nieco dłuższe i sztywniejsze. Szczotka dość szybko się zapycha i trzeba ją czyścić czasem dosłownie po kilku ruchach po grzbiecie psiaka. Również polecam!
Zgrzebła - gumowe w cenie 8 zł oraz plastikowe w cenie 5 zł. Kupiliśmy je jeszcze przed furminatorem z zamiarem wyczesywania podszortska, ale średnio się sprawdziło - zwłaszcza to plastikowe, które w zasadzie jest bezużyteczne, bo jest za twarde i za sztywne. Wersja gumowa z metalowymi zębami jest lepsza, gdyż łatwiej dopasowuje się do ciała psa. Da się nią go wyczesać, ale zęby moim zdaniem powinny by nieco bardziej gęsto rozmieszczone, wtedy czesanie byłoby wydajniejsze. Gumowe zgrzebło można kupić na próbę, ale plastikowe odradzam zdecydowanie.
To wszystko, czego używamy do pielęgnacji sierści naszego psa i jak widać, wystarcza. Podstawa to systematyczność w takim wyczesywaniu. Nasz Dolar jest czesany w okresach intensywniejszego linienia codziennie, a gdy sierść traci w mniejszej ilości, to co drugi dzień, czasem co trzeci. I zawsze czesanie kończy się na jakiś dwóch garściach kłaków :) Ale warto, bo psiak lśni :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę o pisanie przemyślanych komentarzy