Myślałam, że nigdy nie będę musiała podjąć tego tematu,
że labradorów on nie dotyczy, a tymczasem jednak stało się inaczej.
Dolar 30 grudnia 2015 roku skończył 2 lata. Byliśmy z
mężem przekonani, że udało się nam go ułożyć na tyle, że niczym szczególnym nie
powinien nas już zaskoczyć. Wiadomo, że nigdy nie można mieć do psa 100%
zaufania, ale pewne zachowanie, które od jakiegoś czasu zaczęło występować u
naszego pupila jest dla nas zaskoczeniem. Jednak uporządkujmy wszystko, żeby
się nie pogubić.
Z moich obserwacji wynika, że wszystko zaczęło się od momentu, w którym Dolar został zaatakowany przez pewnego wiejskiego kundla. Ugryzł go wtedy w nos, aż się krew polała i do dziś dnia pozostała mu po tym dziabnięciu lekka blizna. Miało to miejsce 1 kwietnia 2015 roku, czyli już prawie 10 miesięcy temu. Dokładniejszy opis tamtego zdarzenia znajduje się tutaj: Atak na Dolara!.
Z moich obserwacji wynika, że wszystko zaczęło się od momentu, w którym Dolar został zaatakowany przez pewnego wiejskiego kundla. Ugryzł go wtedy w nos, aż się krew polała i do dziś dnia pozostała mu po tym dziabnięciu lekka blizna. Miało to miejsce 1 kwietnia 2015 roku, czyli już prawie 10 miesięcy temu. Dokładniejszy opis tamtego zdarzenia znajduje się tutaj: Atak na Dolara!.