W ubiegłą niedzielę moja mama wspomniała coś o posadzeniu kwiatków w doniczkach i postawieniu ich przed domem. Powiedziałam jej, że już swobodnie może je sobie ustawić na podwórku, że Dolar już raczej wyrósł z wyżerania kwiatków, że u nas nic nie wyżera już ...
W poniedziałek popołudniu zastałam taki oto widok przed naszym domem :)
Dolar gdzieś sobie coś jakiś czas temu zakopał ... i nie pamięta gdzie, stąd prowadzi dogłębne dochodzenie na całym terenie :D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę o pisanie przemyślanych komentarzy