... a raczej na burakach :) Dziś kilka zdjęć ze wczorajszego spaceru. Z racji tego, że ziemia u nas zmrożona, to mamy możliwość wypuszczenia się nieco na spacery po polach. Dolar jest przeszczęśliwy, ponieważ spuszczamy go ze smyczy i może biegać sobie do upadłego - goni ptaki, wsadza nos w każdą napotkaną dziurę, wyżera lód z zamarzniętych kałuż ... no i czasem wyżre też coś, czego nie powinien jeść, ale już chyba taki jego urok. Ostatnio zaczął się wspinać na góry buraków cukrowych ułożone na jednym z pól. Początkowo czuł do nich respekt, a nawet je obszczekał, kiedy zostały przykryte białym materiałem, bo coś mu nie pasowało. Ale gdy tylko podszedł bliżej i zobaczył, że to ta sama góra co wcześniej, tylko biała, radości i ciekawości nie było końca. Z takich polnych spacerów Dolar wraca wybiegany i zmęczony na tyle, by później ze dwie godzinki spokojnie sobie pospać i odpocząć. I o to chodzi :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę o pisanie przemyślanych komentarzy