W ostatnich dniach pogoda w końcu zaczęła nas rozpieszczać i temperatura podskoczyła do takiej wysokości, że wszystkim dało się to we znaki ... nawet Dolarowi :) Chcąc dać psu choć trochę ochłody w taki upalny dzień postanowiliśmy zorganizować mu mini basen ... w muszelce :) To co się działo - ciężko opisać słowami :) Radość, radość i jeszcze raz radość po uszy !!! Zresztą zobaczcie sami urywek basenowych szaleństw Dolara oraz kilka ujęć z jego ciocią Tonfą (w połowie labradorką:).
Ciotka Tonfa, bardzo spokojna i leciwa już psina ... a wokół niej latający, czarny wulkan energii, czyli nasz Dolar :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę o pisanie przemyślanych komentarzy